Uzależnienie – choroba rodząca się w mózgu
18.01.2019
Alkohol, seks, narkotyki, lekarstwa, hazard, zakupy, internet - uzależnić się można od każdej z tych rzeczy. Nieważne co to jest – mechanizm działania w każdym przypadku jest takim sam. Chodzi przede wszystkim o subiektywne poczucie przyjemności i satysfakcji.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
W mózgu każdego człowieka znajduje się tzw. układ nagrody, czyli coś na kształt mózgowego centrum przyjemności. Za to uczucie odpowiada NAC, czyli neuroprzekaźnik. Odczuwanie przyjemności wiąże się z wydzielaniem w nim dużej ilości dopaminy. A ta powstaje pod wpływem zażywanych substancji czy niektórych czynności, jakie wykonujemy. Dopamina motywuje do poszukiwania bodźców, które będą wzmacniać to uczucie. Gdy zaczyna wydzielać się jej zbyt wiele, wówczas pojawia się już trudna do poskromienia chęć ponownego zażycia środka psychoaktywnego albo wykonania czynności mogącej uzależnić. Z punktu widzenia mózgu jest to rzecz, którą człowiek chce powtarzać. I tak rodzi się nałóg. Uzależnienie polega na tym, że pojawia się potrzeba przyjmowania coraz większych substancji, bądź coraz częstszego podejmowanie zachowań, aby osiągnąć pożądany efekt. Ta rosnąca tolerancja sprawia jednak, że człowiek z czasem przestaje czerpać przyjemności z innych, codziennych zainteresowań, czynności czy działań. Z kolei uzależniającą substancję zażywa w coraz większych ilościach, czy też częściej poddaje się nałogowym zachowaniom. Gdy natomiast organizm ma te rzeczy ograniczone lub jest od nich odcięty, to wówczas pojawia się zespół odstawienia oraz towarzysza mu różne objawy somatyczne. Dlatego właśnie uzależnienie nazywa się ostatnio coraz częściej „chorobą mózgu”.
Trudno wyjść z nałogu
Silna potrzeba przyjmowania jakiejś substancji lub wykonania określonej czynności, wiąże się także z utratą kontroli nad tym procesem i odczuwaniem przymusu angażowania się w te rzeczy. Dlaczego tak trudno wyjść z nałogu? Bo zaburzony zostaje układ nagrody mózgu. To, co było wcześniej dla niego przyjemnością, teraz staje się właśnie przymusem. Nie tylko więc ludzka wola jest istotna w procesie leczenia, ale poza psychiką także znaczenie ma istnienie pewnych połączeń nerwowych, które mogą pozostawać w mózgu nawet do końca życia, pomimo życia w abstynencji. Dlatego właśnie nad osobami zmagającymi się z nałogami cały czas krąży widmo powrotu do nałogu. Trzeba więc założyć już na początku drogi do życia bez uzależnień, że będzie to proces długotrwały.
Dlaczego osoby uzależnione nie szukają pomocy?
Bo zazwyczaj nie mają świadomości, że są chore. A nawet jeśli w jakimś stopniu odczuwają konsekwencje nałogu, to jednak nadal uważają swój problem za błahy. Do tego jeszcze boją się, że każda rozmowa na temat nałogu kończyć się będzie pouczaniem, krytyką itd., a spotkanie z psychologiem czy terapeutą – namawianiem do rzucenia nałogu, czego tak naprawdę nie chcą. Osoby uzależnione nie wiedzą też często, na czym polega ich problem i jak się go leczy.
Dlatego ważne jest uzmysłowienie, że uzależnienie to zaburzenie chroniczne, które może występować nawet po zaprzestaniu leczenia, zakłócenie powiązań między emocjami, myśleniem i zachowaniem.