Co przeszkadza w podjęciu terapii?

14.11.2017

Co przeszkadza w podjęciu terapii?
SPIS TREŚCI:
Szybki kontakt: tel-icon 785 105 555

Kontakt 24/7

[email protected]

Decyzja o podjęciu terapii uzależnień często nie przychodzi łatwo. Nawet kiedy pojawia się myśl o leczeniu, zwykle towarzyszy jej cały szereg wątpliwości, obaw i blokad. Trudno jest nie tylko uznać problem, ale też oswoić się z konsekwencjami, jakie niesie ze sobą rozpoczęcie terapii – zmianą stylu życia, reorganizacją codziennych obowiązków czy konfrontacją z własnymi emocjami.

Zanim ktoś realnie zapisze się na leczenie, zazwyczaj długo analizuje sytuację. Na tym etapie pojawiają się bariery wewnętrzne i zewnętrzne, które potrafią skutecznie odwlec w czasie decyzję o rozpoczęciu terapii. Jakie to bariery?

Bariery wewnętrzne – kiedy przeszkodą staje się własna głowa

W naszym społeczeństwie wciąż funkcjonuje przekonanie, że osoba uzależniona jest „naznaczona”. Lęk przed oceną i stygmatyzacją sprawia, że wiele osób boi się przyznać do problemu i unika szukania pomocy. Tymczasem uzależnienie – niezależnie od tego, czy chodzi o alkohol, narkotyki, leki, hazard czy gry komputerowe – jest chorobą. A choroby się leczy, nie ukrywa.

Niechęć do terapii często wynika także z własnych przekonań i błędnego nastawienia:

  • Pojawia się brak motywacji i bagatelizowanie problemu – „Jeszcze nie jest tak źle”, „Sam z tym sobie poradzę”, „To minie z czasem”.
  • Niektórzy wierzą, że problem „zniknie sam” – np. dzięki łasce Boga lub siłą woli.
  • Osoba uzależniona często nie dopuszcza do siebie prawdy, że straciła kontrolę nad swoim życiem i potrzebuje pomocy specjalisty.
  • Silny jest też lęk przed leczeniem – przed nieznanym, przed zmianą, przed konfrontacją z własnymi emocjami.

Dla wielu osób wizja terapii kojarzy się z rezygnacją z dotychczasowego stylu życia, co wywołuje niepokój. Do tego dochodzi brak wiary, że terapia naprawdę może pomóc – a to skutecznie blokuje podjęcie decyzji.

Bariery zewnętrzne – codzienne przeszkody organizacyjne

Nie bez znaczenia są także przeszkody czysto praktyczne. Wiele osób, nawet gdy jest świadomych swojego problemu, obawia się, że rozpoczęcie terapii zburzy ich dotychczasowe życie.

Najczęściej pojawiające się trudności to:

  • obawa przed absencją w pracy i związanymi z tym konsekwencjami,
  • konieczność przeorganizowania życia rodzinnego – np. zapewnienia opieki nad dziećmi, zmiany codziennego harmonogramu,
  • odległość od ośrodka leczenia uzależnień – nie każdy ma w pobliżu poradnię czy placówkę specjalistyczną, a dojazdy mogą być trudne,
  • długie listy oczekujących – im dłużej trwa czekanie na miejsce w terapii, tym łatwiej o spadek motywacji,
  • kwestie finansowe – nie każdy ma środki na prywatne leczenie, a brak ubezpieczenia zdrowotnego dodatkowo komplikuje sytuację.

Terapia to nie tylko ośrodek zamknięty – są różne formy pomocy

Warto pamiętać, że rozpoczęcie terapii nie musi oznaczać natychmiastowego pobytu w ośrodku zamkniętym. Nie każdy przypadek wymaga leczenia stacjonarnego.

Obecnie dostępne są różne formy pomocy:

  • terapia ambulatoryjna (dochodząca),
  • konsultacje indywidualne,
  • grupy wsparcia,
  • terapia online w uzasadnionych przypadkach.

Specjaliści pomagają dobrać rozwiązanie dopasowane do sytuacji życiowej pacjenta – logistycznie, emocjonalnie i zdrowotnie. Warto o tym pamiętać, bo elastyczne podejście do leczenia często niweluje wiele barier, które początkowo wydają się nie do pokonania.

Syndrom „jeszcze nie teraz” – odwlekanie decyzji o terapii

Jednym z najczęstszych powodów, dla których osoby uzależnione nie podejmują leczenia, jest odwlekanie decyzji w czasie. W głowie pojawia się myśl:
„Jeszcze nie teraz. Zrobię to po świętach, po wakacjach, po Nowym Roku, jak ogarnę sprawy w pracy.”

To mechanizm bardzo typowy dla uzależnień. Odwlekanie terapii daje złudne poczucie, że wciąż mamy kontrolę nad sytuacją. Osoba uzależniona uspokaja siebie, że sama wybierze odpowiedni moment – ale ten moment nigdy nie nadchodzi.

Dlaczego tak się dzieje?

  • Po pierwsze, uzależnienie „podpowiada”, że jeszcze nie jest tak źle.
  • Po drugie, zmiana wymaga wysiłku – a unikanie działania jest wygodniejsze niż konfrontacja z problemem.
  • Po trzecie, życie w iluzji kontroli pozwala chwilowo zmniejszyć lęk.

Niestety, bardzo często pomoc zostaje podjęta dopiero w chwili kryzysu, gdy wydarzy się coś dramatycznego – utrata pracy, rozpad związku, problemy zdrowotne czy konflikt z prawem. W literaturze terapeutycznej nazywa się to osiągnięciem dna (bottom line). Dopiero wtedy niektórzy uzależnieni zgłaszają się po pomoc, choć tak naprawdę mogli to zrobić znacznie wcześniej i uniknąć poważnych strat.

Obawa przed porażką i wstyd po „nawrocie”

Innym powodem, dla którego osoby uzależnione unikają terapii, jest strach przed porażką. Dotyczy to szczególnie tych, którzy już kiedyś próbowali się leczyć, ale wrócili do nałogu.

Pojawiają się wtedy myśli:

  • „Skoro raz nie wyszło, to już nigdy mi się nie uda.”
  • „Zawiodłem bliskich – drugi raz nie mogę ich rozczarować.”
  • „Lepiej nie próbować, niż znowu przegrać.”

To pułapka, która blokuje przed podjęciem kolejnej próby. W rzeczywistości nawroty są naturalną częścią procesu zdrowienia. Leczenie uzależnień rzadko jest drogą prostą i jednokierunkową. Bardzo często dochodzi do potknięć, cofnięcia się w nałóg, a potem do kolejnego podejścia. I to jest normalne.

Warto podkreślać, że każda próba leczenia – nawet jeśli zakończy się chwilowym powrotem do uzależnienia – uczy czegoś nowego. Daje kolejne narzędzia, wzmacnia samoświadomość, pokazuje, gdzie są słabe punkty. Terapia pomaga zrozumieć, co doprowadziło do nawrotu i jak lepiej poradzić sobie następnym razem.

Najgorszym rozwiązaniem jest rezygnacja z leczenia z powodu wstydu czy poczucia winy. Każda kolejna próba zwiększa szansę na trwałą zmianę. Nawet jeśli droga jest kręta, każdy krok do przodu się liczy.