Uzależnieni – kobieta i mężczyzna – różnice zachowań
14.08.2025

Nałogi nie mają jednej twarzy. Dziś uzależnienia nie dotyczą już wyłącznie mężczyzn, ani nie są związane jedynie z określonym środowiskiem społecznym. Coraz częściej zmagają się z nimi osoby z różnych grup wiekowych, zawodowych i społecznych – zarówno kobiety, jak i mężczyźni. To, kto ostatecznie wpadnie w sidła nałogu, zależy od wielu czynników: podatności psychicznej, wzorców wyniesionych z domu, trudnych doświadczeń z dzieciństwa czy kryzysowych sytuacji w dorosłym życiu.
Jednak choć mechanizm uzależnienia jest podobny, różnice płciowe odgrywają istotną rolę. Inaczej przebiega proces wpadania w nałóg u kobiet, a inaczej u mężczyzn – wpływ mają zarówno biologia, jak i czynniki społeczne czy psychologiczne. Warto przyjrzeć się bliżej tym odmiennościom, aby lepiej zrozumieć, dlaczego kobiety częściej sięgają po jedne substancje, a mężczyźni po inne, i z jakimi barierami mierzą się obie grupy w drodze do terapii.
Emocje jako katalizator uzależnienia
Uzależnienia rzadko pojawiają się znikąd – najczęściej rodzą się pod wpływem silnych emocji. Traumatyczne przeżycia, zawody miłosne, problemy rodzinne czy niepowodzenia zawodowe mogą stać się iskrą zapalną do sięgnięcia po substancje psychoaktywne lub zachowania kompulsywne. Alkohol, narkotyki, leki czy zakupy stają się wówczas narzędziem do chwilowego zagłuszenia bólu, lęku czy poczucia porażki.
Ważną rolę odgrywają także czynniki psychologiczne i biologiczne. Jedni szybciej ulegają mechanizmom uzależnienia ze względu na podatność emocjonalną, inni ze względu na specyficzny metabolizm czy skłonności genetyczne. Do tego dochodzą uwarunkowania społeczne – presja środowiska, powielane wzorce rodzinne czy oczekiwania względem pełnienia określonych ról. Wszystko to sprawia, że proces uzależnienia u kobiet i mężczyzn może przebiegać zupełnie inaczej.
Kobiety a uzależnienia
U kobiet uzależnienie rozwija się inaczej niż u mężczyzn – wpływ mają zarówno czynniki biologiczne, jak i społeczne. Organizm kobiety wolniej metabolizuje alkohol, a zmiany hormonalne, zwłaszcza w fazie przedmiesiączkowej, sprawiają, że szybciej się upija, nawet przy niewielkich ilościach. Równocześnie kobiety znacznie częściej doświadczają presji społecznej związanej z pełnieniem ról matki, żony czy pracownicy, przez co piją w ukryciu i długo utrzymują pozory normalnego funkcjonowania. W obliczu stresu i napięcia częściej niż mężczyźni sięgają po farmaceutyki lub uzależniają się od zachowań dających pozorne poczucie kontroli. Wśród typowych wzorców kobiecego uzależnienia można wymienić:
- alkoholizm – najczęściej skrywany, obciążony silnym wstydem i poczuciem winy,
- lekomania – stosowanie środków uspokajających i nasennych jako „łatwej” formy wyciszenia,
- zakupoholizm – kompulsywne zakupy pełniące funkcję regulacyjną dla emocji,
- anoreksję i bulimię – uzależnienia od zaburzeń odżywiania, służące odzyskaniu kontroli lub rozładowaniu napięcia.
Wszystko to sprawia, że kobiety często zmagają się z nałogiem w samotności, a decyzja o podjęciu terapii bywa obarczona silnym lękiem przed oceną i napiętnowaniem społecznym.
Predyspozycje do określonych uzależnień
Choć mechanizm uzależnienia jest wspólny, to można zauważyć pewne różnice w tym, jakie nałogi częściej dotykają kobiety, a jakie mężczyzn. Panie, zmagając się z trudnymi emocjami, częściej wybierają substancje lub zachowania, które dają im szybkie poczucie ulgi i kontroli nad sytuacją – stąd większa podatność na zakupoholizm, zaburzenia odżywiania czy lekomanię. Te formy uzależnień są często związane z potrzebą rozładowania napięcia, poprawienia nastroju lub radzenia sobie z poczuciem niskiej wartości. U mężczyzn natomiast dominują uzależnienia, które niosą ze sobą element ryzyka i natychmiastowej gratyfikacji – hazard, gry komputerowe, narkotyki, seks czy alkohol. Różnice te nie wynikają jednak wyłącznie z podziału na „kobiece” i „męskie” nałogi, ale z połączenia czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych, które kształtują to, w jaki sposób dana osoba reaguje na trudności i jakich środków szuka, by poradzić sobie z napięciem.
Społeczne przyzwolenie na picie
Jednym z kluczowych czynników wpływających na rozwój uzależnienia i jego przebieg jest społeczna tolerancja wobec picia alkoholu — a ta różni się znacząco w zależności od płci. Mężczyźni od wczesnych lat uczą się, że alkohol jest częścią towarzyskich rytuałów, sposobem na odreagowanie stresu czy budowanie relacji. Społeczeństwo wykazuje dużą akceptację dla ich picia, nawet regularnego czy ryzykownego, co sprawia, że granica między okazjonalnym sięganiem po alkohol a uzależnieniem łatwo się zaciera. Kobiety natomiast od dzieciństwa słyszą, że picie im „nie przystoi” — uznawane jest za przejaw zaniedbania, słabości, braku kontroli. Taka narracja sprawia, że kobieta pijąca alkohol doświadcza znacznie większego napiętnowania, a jej nałóg rozwija się w ukryciu, w samotności i wstydu. Mężczyźnie łatwiej „uprawomocnić” swoje picie w oczach otoczenia, kobieta zaś dużo częściej musi je przed światem ukrywać. Ta różnica nie tylko wpływa na dynamikę samego uzależnienia, ale też znacząco opóźnia moment, w którym kobieta zdecyduje się sięgnąć po pomoc.
Różnice w mechanizmach zaprzeczania i obrony
Kobiety i mężczyźni inaczej reagują na pierwsze sygnały uzależnienia — zarówno wewnętrznie, jak i w kontakcie z otoczeniem. Mężczyźni częściej stosują mechanizmy wyparcia, bagatelizowania i przerzucania winy: „wszyscy piją”, „mam stresującą pracę”, „to nie jest problem, tylko sposób na relaks”. Społeczne przyzwolenie na ich picie wzmacnia te narracje i pozwala im dłużej funkcjonować bez konfrontacji z rzeczywistością. Kobiety z kolei mają tendencję do internalizowania problemu – szybciej pojawia się u nich wstyd, poczucie winy i przekonanie, że uzależnienie jest dowodem ich porażki jako matek, partnerek czy córek. Zamiast zaprzeczać, częściej próbują same sobie udowodnić, że jeszcze „nad wszystkim panują”, co prowadzi do perfekcjonizmu, kontroli i jeszcze głębszego ukrywania nałogu. Te odmienne mechanizmy sprawiają, że kobiety często zgłaszają się po pomoc szybciej, ale w znacznie gorszym stanie psychicznym, zaś mężczyźni trafiają do terapii później, zwykle pod presją otoczenia.