Czy alkoholizm można wyleczyć?

01.03.2019

Czy alkoholizm można wyleczyć?
SPIS TREŚCI:
Szybki kontakt: tel-icon 785 105 555

Kontakt 24/7

[email protected]

To jedno z najczęściej zadawanych pytań – zarówno przez osoby zmagające się z uzależnieniem, jak i ich bliskich. Nadzieja na „wyjście z nałogu raz na zawsze” jest zrozumiała, ale rzeczywistość bywa bardziej złożona. Alkoholizm to choroba przewlekła, która nie daje się wyleczyć tak, jak infekcję czy złamaną nogę. Można jednak skutecznie ją zatrzymać, odzyskać kontrolę nad własnym życiem i nauczyć się funkcjonować w trzeźwości.

Dlaczego alkoholizmu nie da się całkowicie wyleczyć?

Alkoholizm pozostawia trwałe ślady w psychice, a często także w ciele. Zmienia sposób, w jaki mózg reaguje na stres, nagrody i napięcie emocjonalne. Choć zewnętrzne objawy uzależnienia mogą zniknąć, wewnętrzne mechanizmy – takie jak głód alkoholowy, potrzeba ucieczki, impulsywność – nigdy nie znikają całkowicie. Można je kontrolować, rozpoznawać i osłabiać, ale nie da się ich „wyłączyć”.

Dlatego osoby uzależnione, które od lat nie piją, nadal mówią o sobie: „jestem alkoholikiem, ale nie piję”. To nie wyraz pesymizmu, lecz świadomości. Wystarczy powrót do jednej dawki alkoholu – czasem nawet po kilkunastu latach abstynencji – by uruchomić mechanizm nawrotu i wrócić do punktu wyjścia.

Leczenie to proces, nie punkt końcowy

Celem leczenia alkoholizmu nie jest „pozbycie się choroby”, lecz nauczenie się życia w trzeźwości. To wymaga czasu, zaangażowania i systematycznego wsparcia. Najczęściej stosowaną formą pomocy jest psychoterapia – indywidualna i grupowa – która pomaga zrozumieć mechanizmy uzależnienia, rozpoznawać sytuacje ryzykowne i budować nowe strategie radzenia sobie.

Dobrze przeprowadzona terapia trwa minimum 6–8 tygodni, a potem ważne jest kontynuowanie wsparcia – np. poprzez udział w mityngach Anonimowych Alkoholików (AA), dalsze sesje terapeutyczne, korzystanie z grup wsparcia dla rodzin (Al-Anon) czy kontakt ze sponsorem.

Czy można żyć normalnie po leczeniu?

Tak – i to z powodzeniem. Wiele osób po terapii odbudowuje swoje życie, relacje, poczucie własnej wartości. Wracają do pracy, pasji, przyjaźni – ale trzeźwość musi pozostać codziennym wyborem. Nie ma powrotu do „niewinnego” kieliszka w święta czy piwa z przyjaciółmi. Dla alkoholika każda dawka to ryzyko nawrotu.

Równie ważne jest wsparcie bliskich. Partnerzy, rodzina i przyjaciele również potrzebują zrozumienia, jak działa choroba i czego unikać – m.in. nadopiekuńczości, presji czy prób kontrolowania chorego.

Co się dzieje, gdy „wyleczony” alkoholik wraca do picia?

Jednym z największych zagrożeń po zakończeniu leczenia jest przekonanie, że po dłuższej abstynencji można „spróbować od nowa” – wypić symboliczny kieliszek na urodzinach, lampkę wina do kolacji czy piwo w stresującym momencie. To właśnie wtedy zaczyna się nawrót choroby, który może być bardziej gwałtowny niż przed terapią.

Dla osoby uzależnionej nie istnieje bezpieczna ilość alkoholu. Wypicie nawet jednej porcji może uruchomić:

  • silny głód alkoholowy, czyli niekontrolowaną potrzebę dalszego picia,
  • mechanizmy iluzji i zaprzeczenia – „to był tylko jeden raz”,
  • poczucie wstydu i winy, które często kończy się dalszym piciem „na znieczulenie”,
  • powrót do dawnych zachowań: picie w ukryciu, izolowanie się, unikanie odpowiedzialności,
  • utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu, nawet jeśli początkowo wydaje się, że „wszystko jest pod kontrolą”.

Nawet jeśli przez długi czas osoba trzeźwa funkcjonowała stabilnie, nawrót może bardzo szybko zniszczyć to, co udało się zbudować. Właśnie dlatego codzienne utrzymywanie abstynencji, korzystanie z grup wsparcia i czujność wobec własnych emocji są tak istotne na każdym etapie zdrowienia.