Alkoholizm jest „rodzinny”

21.01.2015

Alkoholizm jest „rodzinny”

Wydawałoby się, że problem alkoholowy dotyczy tylko osoby, która nadużywa procentowych trunków. Bo to w końcu ona nie umie sobie poradzić z pokusą wynikającą z różnych pobudek. Nic bardziej mylnego. To problem, który rzutuje na codzienne życie wszystkich członków rodziny i najbliższych, często je bardzo dezorganizując.


Przystosowują się oni do nałogu, z którym boryka się osoba uzależniona oraz usprawiedliwiania jej choroby. Walczą z nerwicami i przewlekłym stresem, które są nieodłącznym elementem życia alkoholika. Zgodnie bowiem z definicją współuzależnienie jest emocjonalnym stanem behawioralnym, który wynika z oddziaływania psychicznego jednostki uzależnionej na jej najbliższe otoczenie. W praktyce oznacza to uniemożliwianie najbliższym wyrażanie sprzeciwu przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Nie mają oni również prawa do tego, aby dzielić swoimi poglądami czy próbować pomóc. Często zdarza się, że te warunki, dyktowane przez alkoholika, zostają właśnie przyjęte przez członków rodziny. Niestety skutkuje to z reguły tylko pogłębianiem się choroby i ciągłym oddalaniem w czasie decyzji o tym, że trzeba podjąć jak najszybciej leczenie.


Aby ocenić czy dane osoby są współuzależnione przeprowadza się specjalny wywiad w ośrodku leczenia osób uzależnionych. Podczas diagnozowania można dowiedzieć się m.in. jak bardzo nasze codzienne funkcjonowanie (planowanie, wykonywanie pewnych czynności, podejmowanie decyzji etc.) opiera się na codziennym rytmie życia alkoholika. Czy czujemy się winni, odpowiedzialni za jego niego i za jego nałóg, kontrolujemy każdy jego krok, czy proponowaliśmy mu terapię. W ten sposób można dowiedzieć się czy jesteśmy w grupie współuzależnionych i też potrzebujemy pomocy.


W momencie, kiedy alkoholik rozpoczyna swoją terapię obowiązkowo podobnym czynnościom powinna poddać się osoba współuzależniona.