Życie z Esperalem

04.06.2018

Życie z Esperalem

Ze skłonnością do nadmiernego spożywania alkoholu radzić sobie można w różny sposób. Część alkoholików decyduje się na „zaszycie”, czyli wszywkę alkoholową w postaci Esperalu. To hasło powszechnie rozpoznawalne i wiele osób, które chce zerwać z nałogiem, pokłada nadzieje w tym, że ów środek zadziała skutecznie.

Kumulacja złego samopoczucia

Dziś dawny Esperal nosi nazwę disulfiram WZF. To ten sam lek, który zawiera substancję czynną disufiramum. Działa ona na zasadzie blokady enzymu dehydrogenazy aldehydowej, który bierze udział w rozkładzie alkoholu w wątrobie. W ten sposób w organizmie gromadzi się aldehyd octowy. Normalnie przekształcany jest nieszkodliwy i nie wywołuje nieprzyjemnych doznań. Jednak działanie Esperalu prowadzi do tego, że daje on wielokrotnie większe dolegliwości, które powodują zatrucie alkoholowe. Pojawiają się wówczas:



  • nudności,

  • wymioty,

  • duszności,

  • bóle i zawroty głowy,

  • skoki ciśnienia,

  • zaczerwienienie na twarzy,

  • przyspieszone bicie serca,

  • silne odczucie lęku, w tym obawa o własne życie.


Chirurgiczne wszycie



Minimum 12 godzin w abstynencji to warunek, aby wszyć tabletki Esperalu. Robi to chirurg w znieczuleniu miejscowym, który umieszcza go pod naciętą skórą. Najczęściej robi się to pod łopatką lub na pośladku. Ten środek walki z nałogiem powoli uwalniany jest do krwiobiegu i we krwi obecny jest przez kilka miesięcy. Producent specyfiku daje gwarancje na 8 miesięcy jego działania. Jeśli Esperal nie wejdzie w działanie z alkoholem, to nie powinien wywołać żadnych skutków ubocznych.


„Wszywka” to nie wszystko


Esperal nie wyleczy alkoholu. Ma być tylko „odstraszaczem”. Alkoholik ma w ten sposób świadomość, że jeśli wypije, to będzie się czuł na tyle źle, że już sama myśl o tym, ma być dla niego hamulcem. To lek, który nie wyleczy z alkoholizmu, ale ma zniechęcać osobę uzależnioną do sięgnięcia po kolejny kieliszek. Tym samym działa zupełnie odwrotnie – napicie się nie jest już odbierane jako przyjemność, gratyfikacja, rozluźnienie, tylko wiąże się z nieprzyjemnymi konsekwencjami już w kilka minut po spożyciu alkoholu. Świadomość tego plus zagrożenie, jaki wiąże się z tą interakcją leku i wysokoprocentowego trunku dla zdrowia czy życia, niektórych nałogowców z pewnością powstrzyma od picia. Jednak spora część pacjentów wychodzi z założenia, że to Esperal, a nie alkohol stoi za przykrymi dla nich objawami. I wówczas wygrywa stan upojenia alkoholowego, co prowadzi do tego, że już następnego po wszyciu wracają do chirurga po to, aby im jednak wyjął ten lek. Umieszczanie i usuwanie leku można w ciągu roku powtórzyć kilkakrotnie. Jednak nie na tym ma polegać realizacja decyzji o zwalczeniu nałogu.



Na Esperal zazwyczaj decydują się osoby uzależnione pod wpływem presji najbliższego im otoczenia. Nie stoi za tym motywacja do tego, aby podjąć terapię odwykową. Wolą postawić na złudne poczucie ulgi, że „coś w sprawie zrobili”. To jednak wcale nie wpływa na ograniczenie dalszego picia. Nie można więc założyć, że Esperal będzie jedynym środkiem walki z uzależnieniem.